Zapraszam do mnie
Był już wegetarianizm, weganizm, teraz czas na freeganizm. Zacznijmy od tego czym jest freeganizm. Jest to ruch społeczny, mający swoje korzenie w Stanach Zjednoczonych. Narodził się z potrzeby odcięcia od konsumpcyjnego stylu życia. Jest to też swojego rodzaju protest przeciw marnowaniu żywności. Wraz ze wzrostem mody na ochronę środowiska, freeganizm dotarł też do Europy Zachodniej i Polski. W Barcelonie stał się tak popularny, że powstał specjalny przewodnik po mieście dla freegan.
Freeganie nie kupują żywności w sklepach, tylko szukają jej w śmietnikach na bazarach, czy pod sklepami. Społeczeństwu grzebanie w śmieciach kojarzy się z bezdomnością, biedą i ubóstwem. Nic bardziej mylnego, większość freegan to osoby pracujące i wykształcone, ubrane w markowe ubrania i posiadające drogie gadżety. Dbają oni o higienę, wygląd zewnętrzny i jeżdżą na wakacje. Wybrali freeganizm na swój styl życia ze względów etycznych, nie finansowych. Stać ich na zakup jedzenia, ale nie robią tego z własnego, świadomego wyboru. Zdają sobie sprawę, jak wielkie ilości jedzenia są marnowane.
W Polsce ten styl życia nie jest jeszcze tak bardzo popularny jak w Europie Zachodniej czy w Stanach Zjednoczonych. Duża część społeczeństwa ma dystans do freeganizmu, uważając to za fanaberię i obrzydlistwo. Często freeganie wstydzą się przed znajomymi, wiec ukrywają się z tym, co robią, nierzadko będąc obiektem kpin i żarów. Na jednej z facebookowych grup, pod zdjęciem chłopaka, chwalącego się swoimi zdobyczami, spotkałam się z komentarzem o poniższej treści:
„I jak tam, biedaki cebulaki, jedzonko ze śmietnika na dziś wieczór już wygrzebane?”
Freeganie często skrzykują się na portalach społecznościowych i działają w grupach, czując się w ten sposób raźniej i bezpieczniej. Takie spotkania są też okazją do nawiązywania nowych znajomości, wymiany doświadczeń i informacji. Na „łowy” na bazarach chodzą około 30 minut po zamknięciu stoisk, kiedy sprzedawcy przebiorą i posegregują towar. Około 1-2 godziny po zamknięciu sklepów, zaglądają do kontenerów, które są wtedy pełne dobrego jadła, najczęściej owoców, warzyw, pieczywa, nabiału i wędlin. Przebierają wyrzuconą żywność, poszukując tej nadającej się jeszcze do spożycia. Zabierają tylko tyle, ile są w stanie zjeść, aby nic się nie zmarnowało. Nie chcą przerzucać jedzenia z kontenera do kontenera, bo to nie miałoby w ogóle sensu. Po poszukiwaniach, zostawiają śmietnik w takim samym stanie w jakim go zastali, nie robiąc bałaganu. Bardziej romantyczni freeganie zabierają ze śmieci cięte kwiaty, by udekorować nimi swoje mieszkania. Kwiaty w śmietnikach można najczęściej spotkać wieczorami w dniach różnych świąt, jak Dzień Kobiet, Dzień Mamy, Dzień Zakochanych.
WYWIAD Z FREEGANEM
Aby pokazać Wam, jak freeganizm wygląda ,,od kuchni”, zrobiłam krótki wywiad z freeganem z Tarnowa, Przemkiem.
Co skłoniło Cię do zostania freeganem?
Zacząłem ,,freeganić”, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, jak dużo jedzenia jest marnowane i jak łatwo je znaleźć. Pozwoliło mi to zaoszczędzić pieniądze w podróżach i na studiach, jak również było w zgodzie z moimi poglądami i pomogło zmniejszyć mój ślad ekologiczny.
Gdzie szukasz jedzenia?
Jedzenia szukam w kontenerach za supermarketami.
Co najczęściej można znaleźć na śmietnikach?
Najczęściej znajduję owoce i warzywa, słodycze, ale też pakowaną żywność przetworzoną. Znajduję też alkohol, a nawet ubrania (np. 20 par firmowych bokserek).
Na „łowy” chodzisz sam czy w grupie?
Na łowy chodzę sam albo z dziewczyną. Rożnie. Kilka razy spotykałem się z ludźmi z grupy na facebooku, poświęconej freeganizmowi w Krakowie.
Jak postrzega twój styl życia o rodzina i znajomi?
Rodzina i znajomi, od kiedy zobaczyli co znajduję, zmienili swoją postawę z niechętnej na wspierająca i są wiecznie zdziwieni.
Chciałam jeszcze raz podziękować Przemkowi za poświęcony mi czas i szczere odpowiedzi na moje pytania.
Freeganizm to bardzo ciekawy styl życia, zarezerwowany dla pewnych siebie i odważnych osób. Co o nim myślicie? Chcielibyście spróbować?
Super inicjatywa!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fajnie, że też Ci się podoba 🙂
PolubieniePolubienie
Do mnie jakoś ten nurt nie przemawia, nie mogłabym się przełamać i szukać jedzenia w koszu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak jak pisałam, jest to dla odważnych i pewnych siebie ludzi 🙂
PolubieniePolubienie
Moja siostra, która mieszka na Teneryfie widziała, jak drobni restauratorzy wybierają żywność w kontenerach przy wielkich hotelach… Jak widać to zjawisko jest już znane od dawna i na więkaszą skalę 🙂
PolubieniePolubienie
Ale mają pomysł na biznes 🙂
PolubieniePolubienie
Dla odważnych i pewnych siebie ludzi? Nie sądzę, to raczej dla ludzi, którzy wierzą, że „ratują świat”. Inicjatywa ciekawa, zdecydowanie nie dla mnie, wolę już uprawiać swój ogródek 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie zgadzam się z Tobą, ale ,ale masz prawo do własnego zdania 🙂
PolubieniePolubienie
Mimo szlachetnych pobudek, nie zdecydowałbym się na freeganizm. Jestem zwolennikiem supermarketu, świata nie zbawię 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podobno nie jedni tak mówili, dopóki nie spróbowali 🙂
PolubieniePolubienie
Moda i snobowanie się na wyjątkowy styl życia… minie, jak wiele innych 🙂
http://przystanek-klodzko.pl/
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A jakie mineły?
PolubieniePolubienie
Nie jestem, nawet jak bym chciała to u mnie nie byłoby nawet gdzie i za czym „nurkować”. Mieszkam w maleńkim miasteczku.
PolubieniePolubienie
Dla chcącego nic trudnego 😉
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo fajny wywiad. Ja niestety nie wyobrazam sobie siebie w roli freeganisty. Staram sie nie wyrzucac jedzenia, ale szukanie go to nie dla mnie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super, że spodobał się wywiad 🙂
PolubieniePolubienie
sporo racji w tym jest, bo duzo jedzenia się wywala ! ale czy sama bym skorzystala? nie wiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubienie
Nie podoba mi się marnowanie i wyrzucanie jedzenia – ale bycia freeganinem bym nie spróbowała 🙂
PolubieniePolubienie
Nigdy nie mów nigdy 😉
PolubieniePolubienie
No, inicjatywa dla wybranych, na pewno nie dla każdego. Choć oczywiście nie krytykuję osób, które to uznają i same korzystają 🙂 To jednak nie dla mnie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze, że chociaż nie krytykujesz tego stylu życia 🙂
PolubieniePolubienie
Tego typu odżywianie interesuje mnie od dawna (indywidualne i ‚masowe’), ze względu na koszmarne ilości marnowanego jedzenia. Ostatnio w Galileo oglądałam materiał o restauracji, która podaje potrawy tylko z jedzenia, które miało już iść do śmieci. Mają normalne umowy z marketami, klienci oczywiście wiedzą, co jedzą – i nikt nie narzeka! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brawo dla restauracji
PolubieniePolubienie
Bardzo dbam o to, by nie marnować żywności, ale freeganizm nie dla mnie. A dla Ciebie? Jesteś freeveganką?
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy zdobylabym sie na cos takiego, choc bardzo nie lubie marnotrastwa. Poki co, bardzo sie staram, by zaden freeganin nie mogl sie pozywic moimi smieciami 😉
PolubieniePolubienie
Marnotrawstwa! Wrrr… 😂
PolubieniePolubienie
dla tych co mówią, że nie dla nich, ale nie podoba im się marnowanie jedzenia – można też zainteresowaś się w foodsharingiem 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam, się foodsharing to też super sprawa, wyjście dla opornych przed freeganizmem 🙂
PolubieniePolubienie
Zawsze chcialam sprobowac, ale nie bardzo wiem jak zaczac. Spotkalam sie z foodsharingiem, bo u mnie na wydziale stala lodowka, ale sluzyla tylko do trzymania w niej zakupow, nikt tam nigdy nic nie wkladal.
PolubieniePolubienie
Foodsharing jest „łatwiejszy” i nie obrzydza tak społeczeństwa jak freeganizm 🙂
PolubieniePolubienie
Slyszalam o tym, ale to raczje mozliwe w duzych miastach oraz gdzie jest prosty sposob dostanai sie do kontenerow. U mnei wme isice sa zamkniete i ogrodzone bo biedni ludzie grzebali w nich inie wiadomo kto jeszcze. Wiec jest jak jest. Osobiscie nic do tego nie mam bo wiem ze mozna naprawde znalezcz wartosciwoe rzeczy. Neich zyja jak chca 🙂
PolubieniePolubienie
Też myślę, że freeganizm ma rację bytu tylko w dużych miastach.
PolubieniePolubienie
Totalnie nie dla mnie, ale artykuł ciekawie napisany. 🙂
PolubieniePolubienie
Super, że się podoba.
PolubieniePolubienie
Totalnie nie dla mnie, ale artykuł jest ciekawie napisany. 🙂
PolubieniePolubienie
Sama freeganinem nie zostanę, ale doceniam ich dbałość o środowisko. Sama też staram się to robić, ale stosuję standardowe metody 🙂
Sama bałabym się o swój żołądek, bo jednak jedzenie wrzucone do śmietnika jest narażone na różne bakterie i brudy, których na sklepowych półkach unika.
PolubieniePolubienie
Ja ich podziwiam również 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawy temat, ale jednocześnie dla znacznej grupy osób kontrowersyjny 😉
PolubieniePolubienie
I obrzydliwy 😦
PolubieniePolubienie
Bo często nieznany.
PolubieniePolubienie
Otóż to
PolubieniePolubienie
Myślę, że nurt sam w sobie jest bardzo dobry, sama pracowałam w markecie i wiem ile jedzenia się marnuje. Nie rozumiałam nigdy postawy tegoż marketu, bo zamiast wystawić to jedzenie na dwór do kontenera aby ktoś mógł sobie je zabrać to wszystko lądowało w wielkiej lodówie na magazynie, i tam leżało aż przyjeżdżała firma wywożąca je. Dziennie były to około 2 worki 180 litrów mięsa, nabiały około 1 worek pieczywa i pół plastikowego pojemnika owoców i warzyw. Jednak tak jak napisałaś jest to „sport” dla odważnych i pewnych siebie ludzi. Ja osobiście bym się na to nie zdecydowało, ponieważ bałabym się osądu mylnego na swój temat.
PolubieniePolubienie
Widzisz, sama widziałaś od „kuchni’ jak to wygląda w supermarketach 😦
PolubieniePolubienie
O tym jeszcze nie słyszałam 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Super sprawa, popieram całym sercem. Ja niestety z braku czasu i lenistwa pewnie wolałabym być głodna niż iść na łowy, ale może wypróbuję na najbliższym wyjeździe? Jak masz linki do jakiś sensownych przewodników po takich miejscach, zwłaszcza w Stanach to poproszę 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiedziałam nawet, że tego typu forma odżywiania ma taką nazwę, natomiast pamiętam, jak mi kiedyś koleżanka opowiadała, że jej siostra z kolei w Norwegii własnie w ten sposób dbała o wyżywienie swojej rodziny, także z samym zjawiskiem też się już spotkałam 😉
PolubieniePolubienie
W Norwegii to już chyba full wypas w kontenerach.
PolubieniePolubienie
Słyszałam od znajomej w Danii, że tam to jest standard… Ja jednak jakoś nie mogę się przekonać…
PolubieniePolubienie
Większość ludzi w Polsce, nie może do tego przekonać.
PolubieniePolubienie